Dziś znowu uczta dla zmysłów :)
Zakupiłam w sklepie dwa opakowania makaronu - wybrałam wstążki i penne. Przesypałam makarony do szklanych misek i zobaczcie ile było przy tym frajdy i przede wszystkim nowych doznań :)
Raz na tydzień, dwa tak się właśnie bawimy.
Tekstu w dzisiejszym poście nie będzie zbyt wiele, zdjęcia mówią same za siebie :)
Zośka na początku nieśmiało, delikatnie makaron dotyka
Przygląda mu się z bliska
Coraz śmielej wkłada ręke do miski
Pozbierałyśmy makaron i ponownie umieściłyśmy w miskach - teraz te dwa rodzaje można ze sobą zmieszać
Wysypywać
O i włączyły się nogi
Wsypałam całość makaronu do dużej miski, dodałam parę przedmiotów, a Zośka je wyciąga
Do zabawy włączają się sitko i miarka
Deptanie mi się spodobało
Wrzucam makaron do miski
Dotykam nim swoje stopy
Przesypuje, wkładam do miarki
I tak bez końca... :)
Na zakończenie zawsze daję Chlipce miseczkę z ugotowanym makaronem do zjedzenia - wybaczcie brak zdjęć, ale ona trak szybko pałaszuje, że nie zdążyłam cyknąć ;-)
Na zakończenie zawsze daję Chlipce miseczkę z ugotowanym makaronem do zjedzenia - wybaczcie brak zdjęć, ale ona trak szybko pałaszuje, że nie zdążyłam cyknąć ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz