czwartek, 28 maja 2015

Large Rainbow Stacking & Nesting Boxes


Tęczowe pudełka do układania i pogrupowania




Gdy znalazłam te kolorowe tęczowe pudła na zagranicznej stronie to się po prostu w nich zakochałam :)
Szybko skontaktowałam się z internetowym "Dziadkiem" - stolarzem znanym w środowisku montessoriańskich mam, który tworzy pomoce Montessori - i voila :)
W skład zestawu wchodzi 6 pudeł w kolorach tęczy, największe o wymiarach 15x15x15, najmniejsze 5x5x5.



Możemy je potraktować jako przedsmak dla maluchów przed wprowadzeniem różowej wieży Montessori (około 3 r.ż.). Tu w przeciwieństwie do różowej wieży burzenie jest całkowicie dopuszczalne ;-)

Maluch budując wieże, pudełko po pudełku świetnie doskonali swoje ruchy. Z początku klęczy, bądź siedzi, potem musi już wstać. Ćwiczy precyzję, aby udało się postawić pudła jedno na drugim. Ruchy wokół pudeł, podnoszenie ich i odkładanie to także nie lada wysiłek. I kolejne cenne doświadczenia na koncie malucha :)

Pudła można wykorzystywać do budowania wieży


bądź też wkładać jedno w drugie (mniejsze w większe)


oraz jedno na drugie (większe na mniejsze)


Mała główka musi się napracować, aby wszystko do siebie pasowało.
Obowiązkowo nazywamy z Zośką też kolory, jakie mają pudła :)


Zośka podczas budowania wieży
(przed rozpoczęciem budowania zademonstrowałam Chlipce jak przenosić pudła - obiema rękoma - aby w przyszłości tak samo postępowała z klockami z różowej wieży Montessori)















A tu Zośka nakłada na siebie pudła - większe na mniejsze





poniedziałek, 25 maja 2015

Przyssawki


To był kolejny z tych dni, kiedy robiłam coś w kuchni, a Chlipka grzebała w kuchennych szufladach :) I wygrzebała - przyssawki :)

Od razu bardzo ją zaciekawiły. Były zamknięte w woreczku strunowym, więc dodatkowo musiała się natrudzić, aby je z niego wyjąć.


Kiedy już to zrobiła, powiedziałam jej co to jest i do czego służą przyssawki, pokazałam też jak można z nich korzystać.

No i się zaczęło... :) Przyssawki pochłonęły ją na dobre kilkanaście minut. Przyczepiała je i odczepiała i tak bez końca :)








Otwierając woreczek strunowy i bawiąc się przyssawkami Zośka doskonali motorykę małą, umiejętność chwytania, siłę i współdziałanie rąk.

Może i u Was w domu znajdą się takie przyssawki :) ?


czwartek, 21 maja 2015

Dla malca 8m-cy+

Dziś chciałam Wam zaprezentować dwie zabawki odpowiednie dla malców, które nie ukończyły jeszcze roczku :)

Zakupiłam je w sklepie internetowym drewlandia.com.pl.

Około 8 m-ca na półkę w pokoju Waszych maluchów może trafić drewniany kieliszek i jajko, które będzie do niego pasowało.


Następuje wtedy właśnie okres, kiedy maluch zaczyna rozumieć, jak przedmioty łączą się ze sobą.
Jajko i kieliszek świetnie nadają się też do kształtowania koordynacji ręka-oko oraz doskonalenia umiejętności chwytania.

  

Zosia miała dwa różne jajka i odpowiadające im kieliszki. Mogła dzięki temu dostrzec, że różnią się między sobą (i jajka i kieliszki) i każde z jajek pasuje do danego kieliszka.


Ważne, abyście przed podarowaniem dziecku tejże pomocy, zademonstowali mu jak wkładać jajko do kieliszka i jak je z niego wyciągać.

Kolejną zabawkę nazwałam walcem do raczkowania.


Kupiłam w drewlandii bęben do pchania, obecnie w sklepie jest taki (nasz podobny, niewiele się różni)


Odczepiłam drewnianą "rączkę"  i mamy coś takiego


W środku znajdują się drewniane kolorowe kule.

Niektóre niemowlęta już w 8miesiącu podejmują pierwsze próby raczkowania (zazwyczaj odbywa się to między 8-11 miesiącem).


Raczkowanie wspiera rozwój koordynacji ruchów i utrzymania równowagi ciała. Dzięki niemu malec uczy się orientować w przestrzeni i oceniac odległość, co jest dobrym wstępem do chodzenia. Raczkowanie znakomicie wpływa także na mózg, bo dzięki niemu tworzą się połączenia między obiema półkulami. Jak? Otóż prawą część ciała kontroluje lewa półkula i odwrotnie. Podczas raczkowania obie półkule muszą więc ze sobą współdziałać. Taka współpraca między półkulami skutkuje także tym, że dziecko w przyszłości ma lepszą koncentrację, a nawet unika problemów z czytaniem i pisaniem.

Gdy tylko zauważycie, że Wasz maluch zaczyna poruszać się po podłodze - zachęćcie go do kolejnych prób. Najlepszym sposóbem jest zabawa. Możecie stanąć w jakiejś odległości od dziecka i zawołać, aby do Was podeszło lub też położyć przed nim zabawkę np. wspomniany walec.
Z Waszą pomocą walec będzie toczył się po podłodze i kusił maluszka, aby się do niego zbliżył. Z czasem dziecko samo walec delikatnie popycha, tylko po to, by za chwilę moć się do niego zbliżyć. Kule znajdujące się w walcu, podczas toczenia wydają dźwięk, który także jest dla malca ciekawy i interesujący.
Taki drewniany walec zachęcający do podejmowana prób raczkowania to świetna alternatywa dla tych wszystkich plastikowych koszmarków na baterie, poruszających się, wydających głośne dźwięki, migoczących różnokolorowymi światełkami (zachęcam do przeczytania artykułu na temat tych "koszmarków" tutaj link).

Kiedy Zośka opanowała sztukę raczkowania do perfekcji walec posłużył nam do innej wspólnej zabawy. Siadamy naprzeciw siebie, ruchem ręki toczę walec w kierunku Zośki, a następnie ona robi to samo w moją stronę.








czwartek, 14 maja 2015

Miski z makaronem


Dziś znowu uczta dla zmysłów :)

Zakupiłam w sklepie dwa opakowania makaronu - wybrałam wstążki i penne. Przesypałam makarony do szklanych misek i zobaczcie ile było przy tym frajdy i przede wszystkim nowych doznań :)
Raz na tydzień, dwa tak się właśnie bawimy.
Tekstu w dzisiejszym poście nie będzie zbyt wiele, zdjęcia mówią same za siebie :)

Zośka na początku nieśmiało, delikatnie makaron dotyka


Przygląda mu się z bliska


Coraz śmielej wkłada ręke do miski

Obie ręce mieszają w misce, dotykają makaron, naciskają na niego, wysypują 



Pozbierałyśmy makaron i ponownie umieściłyśmy w miskach - teraz te dwa rodzaje można ze sobą zmieszać

Wysypywać

O i włączyły się nogi


Wsypałam całość makaronu do dużej miski, dodałam parę przedmiotów, a Zośka je wyciąga

Do zabawy włączają się sitko i miarka

Deptanie mi się spodobało

Wrzucam makaron do miski

Dotykam nim swoje stopy

Przesypuje, wkładam do miarki

I tak bez końca... :)
Na zakończenie zawsze daję Chlipce miseczkę z ugotowanym makaronem do zjedzenia - wybaczcie brak zdjęć, ale ona trak szybko pałaszuje, że nie zdążyłam cyknąć ;-)