Czytałam o niej na wielu forach i grupach internetowych, wszędzie wychwalana i określana mianem „must have”. Pomyślałam sobie – kupimy i się przekonamy.
Książeczka mała, niepozorna i jak się później okazało
rzeczywiście fajna.
Przedstawiona jest w niej historia przemiany gąsienicy w
motyla.
W niedzielny poranek z maleńkiego jajeczka leżącego na
liściu wykluła się... mega mega głodna gąsienica.
Wyruszyła w świat w poszukiwaniu pożywienia, a że miała ochotę na wszystko co napotkała, to w ciągu całego tygodnia pochłonęła m.in. śliwki, pomarańcze,
kiszonego ogóraska, plaster sera, lody, kiełbache, czekoladowe ciastko i wiele innych „przysmaków” – i możecie się domyślać jak czuła się po takim miksie ;-)
W końcu jednak ją olśniło, że powinna chrupać raczej zieleninkę
prosto z drzewa czy krzewu i ... poczuła się lepiej.
Po tym odkryciu urosła na wielką i tłustą gąsienice, zamknęła się na dwa tygodnie w kokonie i niebawem zamieniła w pięknego motyla.
Wyruszyła w świat w poszukiwaniu pożywienia, a że miała ochotę na wszystko co napotkała, to w ciągu całego tygodnia pochłonęła m.in. śliwki, pomarańcze,
kiszonego ogóraska, plaster sera, lody, kiełbache, czekoladowe ciastko i wiele innych „przysmaków” – i możecie się domyślać jak czuła się po takim miksie ;-)
Po tym odkryciu urosła na wielką i tłustą gąsienice, zamknęła się na dwa tygodnie w kokonie i niebawem zamieniła w pięknego motyla.
„Bardzo głodna gąsienica” to chyba najbardziej znana książeczka
Erica Carle (choć wydał ich ponad 70). Autor wykorzystując technikę kolażu,
używając papieru malowanego ręcznie, poskładanego wielowarstwowo, odpowiednio
wyciętego i naklejonego – stworzył w ten sposób ilustracje niepowtarzalne. Żywe, malarskie,
idealnie oddające treść, której jest niewiele. Ilustracje niesamowicie czytelne
dla małego odbiorcy.
Książka posiada otworki – ślady po nagryzieniu pokarmów
przez gąsienice.
To super sprawa – nie ma chyba dziecka, które wchodząc w świat owej bohaterki, nie wtykałoby paluszków w pozostawione przez nią nadgryzienia :)
To super sprawa – nie ma chyba dziecka, które wchodząc w świat owej bohaterki, nie wtykałoby paluszków w pozostawione przez nią nadgryzienia :)
„Bardzo głodna gąsienica” to nie tylko opowieść obrazkowa,
ale także dobry sposób na poznanie dni tygodnia, liczb i ich kolejności oraz przysmaków,
którymi raczyła się gąsienica – można je również liczyć i zachęcać maluchy do
skosztowania w realu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz