Chciałam Wam dziś polecić "Księgę dźwięków" Wydawnictwa Dwie Siostry. To według mnie "must have" jeśli chodzi o biblioteczkę maluchów. A dlaczego? O tym poniżej.
Onomatopeje czyli wyrażenia dźwiękonaśladowcze odgrywają ogromną rolę w rozwoju mowy każdego dziecka, ponieważ:
- są jednym z pierwszych językowych kontaktów dziecka z otoczeniem
- ćwiczą cały aparat mowy (oddychanie, fonację, prozodia mowy, artykulację, sprawność i koordynację narządów artykulacyjnych, słuch fonematyczny)
- zastępują trudne dla dziecka wyrazy, dzięki czemu dziecko odnosi sukces i chętniej „bawi się” dźwiękami
- poprzez zabawę wyrazami dźwiękonaśladowczymi dziecko uczy się używania właściwej intonacji (np. inaczej udaje kota – łagodnie i raczej cicho, a inaczej psa – ostro i głośno)
- stanowią rodzaj ćwiczeń emisyjnych, pomocnych przy prawidłowym ustawianiu głosu
- pomagają osiągnąć umiejętność słuchania i uczą skupienia uwagi
- są podstawą o wywołania (w późniejszym etapie rozwoju mowy) pierwszych słów dziecka (stanowią podstawę tworzenia nowych wyrazów)
- w zależności od wariantu zabawy z dzieckiem uczą wzajemności i naprzemienności interakcji – stanowią podstawę pierwszych dialogów
- zapobiegają wadom wymowy
- rozwijają pamięć słuchową
"Księga dźwięków" aż kipi od najróżniejszych odgłosów. Są w niej dźwięki wydawane przez ludzi, zwierzęta i przedmioty - oprócz tych dobrze wszystkim znanych jak muu, eoeoeo, ćśśśśś, jest też wiele takich, które zaskakują i mogą rozbawić. A wszystko to fajnie i nietuzinkowo zilustrowane.
To prawdopodobnie najgrubsza książka z kartonowymi, twardymi stronami na rynku - liczy sto dwanaście stron i w związku z tym jest dosyć ciężka. Wymiary idealne dla małych rączek - 14x14 cm.
"Księga dźwięków jest z nami od kilku miesięcy. Wraz z Zosią jesteśmy nią oczarowane :) Oglądamy, czytamy i naśladujemy :) Zosia sporo dźwięków potrafi już powtórzyć :)
Poniżej kilka zdjęć z dzisiejszego poranka:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz