czwartek, 30 kwietnia 2015

Drewniane pudełko z szufladą i kulą

 

Ta pomoc montessoriańska to świetny materiał dla rozwoju koordynacji ręka-oko i do rozwijania podstawowych umiejętności logicznego myślenia u niemowląt i małych dzieci.Doskonalimy tu motorykę małą, siłę rąk, a także umiejętność chwytania i puszczania

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

"Księga dźwięków"

Chciałam Wam dziś polecić "Księgę dźwięków" Wydawnictwa Dwie Siostry. To według mnie "must have" jeśli chodzi o biblioteczkę maluchów. A dlaczego? O tym poniżej.



Onomatopeje czyli wyrażenia dźwiękonaśladowcze odgrywają ogromną rolę w rozwoju mowy każdego dziecka, ponieważ:
  • są jednym z pierwszych językowych kontaktów dziecka z otoczeniem
  • ćwiczą cały aparat mowy (oddychanie, fonację, prozodia mowy, artykulację, sprawność i koordynację narządów artykulacyjnych, słuch fonematyczny)
  • zastępują trudne dla dziecka wyrazy, dzięki czemu dziecko odnosi sukces i chętniej „bawi się” dźwiękami
  • poprzez zabawę wyrazami dźwiękonaśladowczymi dziecko uczy się używania właściwej intonacji (np. inaczej udaje kota – łagodnie i raczej cicho, a inaczej psa – ostro i głośno)
  • stanowią rodzaj ćwiczeń emisyjnych, pomocnych przy prawidłowym ustawianiu głosu
  • pomagają osiągnąć umiejętność słuchania i uczą skupienia uwagi
  • są podstawą o wywołania (w późniejszym etapie rozwoju mowy) pierwszych słów dziecka (stanowią podstawę tworzenia nowych wyrazów)
  • w zależności od wariantu zabawy z dzieckiem uczą wzajemności i naprzemienności interakcji – stanowią podstawę pierwszych dialogów
  •  zapobiegają wadom wymowy
  • rozwijają pamięć słuchową 
Tyle teorii.
"Księga dźwięków" aż kipi od najróżniejszych odgłosów. Są w niej dźwięki wydawane przez ludzi, zwierzęta i przedmioty - oprócz tych dobrze wszystkim znanych jak muu, eoeoeo, ćśśśśś, jest też wiele takich, które zaskakują i mogą rozbawić. A wszystko to fajnie i nietuzinkowo zilustrowane.
To prawdopodobnie najgrubsza książka z kartonowymi, twardymi stronami na rynku - liczy sto dwanaście stron i w związku z tym jest dosyć ciężka. Wymiary idealne dla małych rączek - 14x14 cm.
"Księga dźwięków jest z nami od kilku miesięcy. Wraz z Zosią jesteśmy nią oczarowane :) Oglądamy, czytamy i naśladujemy :) Zosia sporo dźwięków potrafi już powtórzyć :)

Poniżej kilka zdjęć z dzisiejszego poranka:)











czwartek, 23 kwietnia 2015

Tabliczki dotykowe



Dotyk jest jednym z najbardziej rozwiniętych zmysłów człowieka. Określa się go jako zmysł uniwersalny, gdyż rozwija się najwcześniej - odczuwania dotyku doświadcza dziecko jeszcze przed narodzeniem, już w 7. tygodniu ciąży, zanim wykształcą się inne zmysły.
Zmysł dotyku ma ścisłe powiązanie z czuciem nacisku, bólu, łaskotek i ruchu. W początkowym okresie rozwoju do mózgu dziecka łatwiej docierają wrażenia dotykowe niż wrażenia przekazywane przez pozostałe zmysły; są dla niego podstawowym źródłem informacji.  Niemowlę poznaje świat poprzez dotyk,  ssanie czy wkładanie rączek (później przedmiotów) do buzi.  U noworodka i niemowlęcia czucie stanowi podstawę komunikacji z otoczeniem i jest najważniejszym czynnikiem jego edukacji rozwojowej.

Tym bardziej stymulacja dotykowa we wczesnym dzieciństwie jest niezmiernie ważna.  Brak dotyku, brak stymulacji dotykowej prowadzić może do obniżenia aktywności  układu pobudzającego korę nową, co skutkuje zahamowaniem pracy mięśni, zaburzeniami emocjonalnymi, pogorszeniem odbioru wrażeń zmysłowych i trudnościami uczenia się.

Już wiecie dlaczego pobudzanie zmysłu dotyku jest tak ważne. Ja robię to u Zośki przy każdej możliwej okazji.
Razem z mężem stworzyliśmy tabliczki dotykowe, które chciałam Wam dziś zaprezentować. Pokręciliśmy się trochę po sklepach i marketach budowlanych, aby zgromadzić potrzebne materiały.

Do ich zrobienia użyliśmy:
- sklejki 4mm, pocięte na kwardaty 12x12 cm
- listewki 2 cm szerokości
- klej vikol
- materiały stymulujące dotyk do przyklejenia na sklejkę (opis w zdjęciach poniżej)
- lakier do drewna ekologiczny, przeznaczony specjalnie do zabawek dla dzieci.

Zrobiliśmy dla Chlipki 8 takich tabliczek:
1.Z gąbką szorstką

2. Z wykładziną "trawą"

3. Z wykładziną "wycieraczką"

4. Z materiałem sztruksem

5. Z gruboziarnistym papierem ściernym

6. Z gumową siatką

7. Z łazienkową matą antypoślizgową

8. Z materiałem "misiem"


Zosia tabliczki : dotyka, głaszcze, drapie, ściska...






Zdaża się też konsumpcja :P


Zosia zdejmuje skarpety, tabliczki układamy w szeregu i pobudzamy stópki :)






poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Pojemnik i guziki



U mnie nic nie może się zmarnować:) Kiedy zużyłam żel do włosów, aby wykonać torebki sensoryczne, pusty pojemnik po nim tak stał i się do mnie uśmiechał krzycząc "zrób coś ze mną" :) Myślała, myślałam i wymyśliłam :)


Tak powstała pomoc dla Zośki nazwana pojemnik i guziki. Zakupiłam w pasmanterii 5 największych guzików jakie mieli (tak duże, aby Chlipka nie mogła ich połknąć - bezpieczeństwo przede wszystkim). Pojemnik dokładnie umyłam i wysuszyłam, a w jego nakrętce wyciełam otwór.

Dopasowywanie guzika do otworu w nakrętce, obserwowanie jak znika i odkrywanie gdzie się pojawił to świetny samodzielny eksperyment dla Zosiaczka. 
Pracuje tu ręka i nadgarstek, który trzeba odpowiednio ustawić, aby dopasować guzik do otworu. Rozwijamy koordynację ręka-oko.
No i oczywiście znowu ćwiczymy chwyt pęsetowy chwytając i trzymając guzik.

Powiem Wam szczerze, że moja córka kiedy sięga po tę pomoc z półki to totalnie odpływa, nie ma jej na dobre kilkanaście minut, powtarza tę czynność wielokrotnie, a ja uwielbiam na jej pracę patrzeć :)
Pojemnik ten działa podobnie jak montessoriańskie pudełko z zieloną pokrywką i krążkiem
Pudełko z zielona pokrywką i krążkiem
Zosia bacznie się guzikom przygląda :)


I zaczyna działać :)





Pojemnik ten jest o tyle fajny, że nie trzeba go zakręcać, bez problemu Zośka nakrętkę po prostu zdejmuje i zakłada (kiedy chce guziki wyjąć lub ponownie zacząć wrzucać do środka przez otwór)

Czasem bawi się nie używając nakrętki - kolejno wrzuca guziki do pojemnika, potem wyjmuje i tak w kółko :)






czwartek, 16 kwietnia 2015

Puzzle pojedyncze Montessori



Zestaw składa się z czterech pojedynczych puzzli: kwadrat - trójkąt - małe koło - duże koło.

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Shakery



Do ich zrobienia użyłam nagromadzonych wcześniej słoiczków po obiadkach, ale idealnie nadadzą się też puste buteleczki po przyprawach, słoiczki po dżemie, butelki plastikowe po małych napojach itp. - ważne żeby zmieściły się one w małej dłoni dziecka.

Co do zawartości też może być różnoraka - mogą to być nasiona, orzechy, przyprawy - słowem co nam przyjdzie do głowy. Jednak ważne, aby zawartość różniła się m.in. wielkością, dzięki czemu każdy z pojemników będzie inaczej brzmiał przy potrząsaniu. Ja użyłam mąki kukurydzianej pomieszanej z razową; ziarenek brązowego ryżu; ziela angielskiego; makaronu oraz fasoli.

Takie shakery to łatwy sposób na rozwijanie u dziecka wrażliwości słuchowej.
Dziecko potrząsając shakerem przy uchu, doświadcza tego, że każdy wydaje inny szum.
Zawartość poszczególnych słoików ma inny kolor, co daje nowe doznania wzrokowe, również przy potrząsaniu.

Za kilkanaście miesięcy słoiki te obkleję, aby nie było widać ich zawartości, zrobię jeszcze jeden taki sam komplet i tak powstaną domowej roboty puszki szmerowe Montessori - ale o tym Wam zapewne wtedy opowiem :)

Shake it babe ;-)



 Co tam jest w środku...

 Maluch i starszak przy pracy :)






piątek, 10 kwietnia 2015

Gumki recepturki


Tak tak - te banalne gumki recepturki. Niby takie nic, a mogą na dłuższą chwilę zainteresować dziecko i wzbogacić je o nowe doświadczenia. 
Opowiem Wam jak to u nas było.
 Jesteśmy sobie z Zośkiem w kuchni, ja zmywam cały stos naczyń, młoda standardowo otwiera wszystkie szafki i szuflady, szperając w ich wnętrzu. Po chwili zorientowałam się, że od dłuższego czasu jest cisza. Odwracam się, Zosiek siedzi na podłodze, obok pojemnik z gumkami recepturkami i działa. Chwyciłam za aparat, przycupnęłam z boku i patrzyłam...

Jak je kolejno wyjmuje / wkłada


Jak zakłada je na ręce i robi sobie bransoletki :P




Jak je ugniata

Rozciąga



Dzięki temu wszystkiemu usprawnia swoje małe paluszki.
I oczywiście widok, który uwielbiam najbardziej -
jak się przy swojej pracy skupia :)